Turyngia: tam, gdzie natura i przygoda splatają się w węzeł przyjemności

Wzgórza Hörselberge w pobliżu Eisenach Wzgórza Hörselberge w pobliżu Eisenach ©TTG (Marco Fischer)

Cóż za piękne czasy! Świat to globalna wioska – w dobie tanich lotniczych połączeń międzykontynentalnych zrealizowanie pomysłu na wspaniały wyjazd, który zadowoli turystów szukających aktywnego wypoczynku (nie tylko piechurów, ale i miłośników rowerowych eskapad) nie nastręcza większych trudności. Skupieni na egzotycznych kierunkach zapominamy jednak niekiedy, że prawdziwa przygoda może czaić się tuż za progiem, u naszych zachodnich sąsiadów.

Zaledwie kilkaset kilometrów od Polski czeka na nas kraina spod znaku zielonych lasów i łąk stworzonych do wypoczynku, przecięta wstęgami rzek, oczkami jezior i łagodnymi wzniesieniami. To także leśne dukty, ścieżki nad brzegiem akwenów oraz naturalne spa wynikając z przebywania na łonie przyrody. Swoistym bonusem i kontrapunktem do aktywności outdoorowej są emocje kulinarne, które czekają w urokliwych lokalnych restauracjach, a także solidna dawka kultury i sztuki.

Gdzie znajduje się ta turystyczna perełka? To Turyngia, którą możemy przemierzać w sposób, który najbardziej nam odpowiada: gęsta sieć doskonale oznakowanych i utrzymanych szlaków pieszych i rowerowych pozwala na niczym nieskrępowaną swobodę i aktywny wypoczynek. Skusicie się?

Jazda na rowerze górskim w pobliżu Eisenach z widokiem na zamek Wartburg Jazda na rowerze górskim w pobliżu Eisenach z widokiem na zamek Wartburg ©TTG (Adrian Greiter)

Rowerowy zawrót głowy, czyli turbotour

To nie żarty, tylko całkiem poważny wybór: Turyngia do dyspozycji turystów oddaje blisko 1500 kilometrów długodystansowych i regionalnych ścieżek rowerowych, dzięki którym można zwiedzać zielone serce Niemiec z wysokości siodełka swojego jednośladu.

Wybór idealnej trasy determinuje tylko nasza wyobraźnia, kondycja i czas wyjazdu. Dla tych, którzy chcą połączyć tradycyjne kolarstwo z dobrodziejstwami nowoczesnej technologii, jaką dają rowery E-MTB, idealnym pomysłem jest „turbotour” wokół zamku Wartburg. Pod tym niepozornym określeniem czai się całkiem poważny przejazd przez Las Turyński, podczas którego docenimy wspomaganie siły naszych mięśni na licznych podjazdach. Znaki rozpoznawcze? Bujna zieleń, wąskie ścieżki, dość stromy teren – ale przede wszystkim swoiste pomniki historii, takie jak zamek Wartburg.

Warto zejść z rowerowego siodełka, podziwiając warownię – oszałamiająco położoną na skalistym wzgórzu nad miastem Eisenach – i zadumać się nad losami św. Elżbiety Węgierskiej, Johanna Wolfganga von Goethego oraz inicjatora reformacji: to właśnie tutaj Marcin Luter dokonał przekładu Nowego Testamentu na język niemiecki.

Nasyceni historycznymi ciekawostkami możemy kontynuować naszą rowerową wycieczkę, robiąc liczne przerwy na kulinarne przygody spod znaku lokalnych wypieków i produktów prosto od gospodarzy, w tym także słynnego przysmaku Thüringischer Rostbratwurst. Po zakończeniu przejazdu możemy samodzielnie nagrodzić siebie jednym z orzeźwiających, lokalnych win.

Jaskinie Saalfelder Feengrotten na trasie wzdłuż Soławy Jaskinie Saalfelder Feengrotten na trasie wzdłuż Soławy ©TTG (Martina Sörensen)


„Wishes and dishes” plus doliny dla mniej zaawansowanych

Alternatywa dla turbotour? Piękna i dość wymagająca, blisko 400 km trasa, podczas której przemierzymy dolinę rzeki Soławy. Znana jest jako „szlak życzeń i naczyń”, malowniczo prowadząc wzdłuż Soławy- Saaleradweg.

Jesteśmy gotowi na przygodę? Ruszajmy w trasę, czeka na nas mnóstwo atrakcji! Zrobimy dziesiątki zdjęć nieopodal barokowego pałacu w Rudolstadt, odpoczniemy w jednym z miast po drodze, takich jak Blankenburg, Saalburg, Saalfeld czy Jena – oraz zanurzymy się w zróżnicowany krajobraz Turyńskich Gór Łupkowych i słynnego „Morza Turyngii”, czyli zbiorników wodnych.

Dla tych, którzy oczekują nieco mniejszej dawki emocji outdoorowych i sił – oraz czasu – włożonego w rowerową eskapadę, doskonałym wyborem będzie szlak rowerowy Ilmtalradweg. Co stanowi o jego popularności? Nie tylko długość (ok. 123 km), ale przede wszystkim profil trasy, prowadzącej doliną Ilm i w większości łatwej do przemierzenia dla mniej zaawansowanych cyklistów.


Raj dla gravel-maniaków i długodystansowców

Szukamy większej dawki rowerowej adrenaliny? Czas na 195 km przygody m.in. w Lesie Turyńskim, czyli przejazd słynną trasą Rennsteig Radweg. Tu żarty się kończą: suma przewyższeń to blisko 2600 metrów, wspinamy się na naszym jednośladzie na wysokość 937 m n.p.m., a górskie łąki będą naszymi przystankami na złapanie oddechu. Zatem asfalt, szuter, podjazdy i zjazdy – czyli to, co tygryski lubią najbardziej.

Wyróżnikiem tej trasy jest oszałamiająca i zróżnicowana przyroda, którą możemy podziwiać m.in. w rejonie Oberhofu czy Großer Beerberg. Dobrym pomysłem jest również zapoznawanie się z historycznym dziedzictwem regionu oraz wizyta w rezerwacie biosfery Vessertal-Las Turyński i ogrodzie botanicznym Rennsteiggarten.

…a jeżeli naszym marzeniem jest długodystansowy przejazd, którego perłami w koronie są historyczne miasta w sercu Turyngii (m.in. Eisenach, Gotha, Erfurt, Weimar, Gera, Altenburg, Jena) – wybierzmy Radfernweg Thüringer Städtekette. To całkiem poważna trasa, której 240 km przebiegu możemy zgrabnie podzielić na mniejsze odcinki, pedałując codziennie 40-50 km.

Brzmi atrakcyjnie? I tak właśnie jest. Nie musimy obawiać się dużych przewyższeń, profil wycieczki jest przyjazny dla mniej zaawansowanych adeptów kolarstwa, a nawierzchnia to w większości asfaltowa droga.

Rowerowe trasy po równinach i wzgórzach Turyngii mogą być katalizatorem połknięcia solidnego bakcyla spod znaku dwóch kółek. Ale ten region Niemiec to nie tylko cyklo-raj, lecz również jeden z najlepszych kierunków na piesze wakacje.

Zsiądźmy zatem z rowerowego siodełka, spakujmy plecak, zabierzmy ze sobą niezbędny prowiant i zapas wody, zawiążmy nasze wygodne buty i… ruszajmy na jeden z pięknych szlaków pieszych, które czekają na turystów z całego świata.

Widoki na szlaku Rennsteig Widoki na szlaku Rennsteig ©Regionalverbund Thüringer Wald e.V. (Christopher Schmid)


Krótko, długo, intensywnie

Ma być spektakularnie? I będzie! Nie tylko dzięki wędrówce przez niesamowite – i bardzo nastrojowe – wąwozy Drachenschlucht oraz Landgrafenschlucht, od których szlak wziął swoją nazwę, czyli Schluchtentour. To naturalna lekcja geologii i przyrody, z nutką adrenaliny w tle.

Znak rozpoznawczy? Strome ściany, wąskie odcinki (zwłaszcza w „wąwozie smoka”) oraz niesamowita panorama na zamek Wartburg. I świadomość, że widoki, które rozciągają się przed naszymi oczami, zostaną z nami długo po zakończeniu wycieczki po Turyngii.

Doskonałym uzupełnieniem wspomnianego, krótkiego szlaku Schluchtentour jest Kyffhäuserweg, rozciągający się na długość 37 kilometrów. Warto odpowiednio przygotować się do wycieczki, zbaczając lekko z trasy – chociażby gubiąc się w uliczkach Bad Frankenhausen w poszukiwaniu krzywej wieży. Odcinki marszu możemy przepleść słodkim nicnierobieniem lub zwiedzaniem ciekawych miejsc, takich jak jaskinia Barbarossy.

Pomnik Kyffhäuserdenkmal Pomnik Kyffhäuserdenkmal ©Martin Ludwig

Nie zapominajmy o przyrodzie, historii i geologii: ta pierwsza mruga do nas zielenią lasu Kyffhäuser, z kolei ta druga obecna jest w miejscach znanych z podań i legend, m.in. o średniowiecznym cesarzu rzymskim i królu Niemiec Fryderyku I Barbarossie. Nie da się tu pominąć górującego nad lasem imponującego pomnika- Kyffhäuserdenkmal przedstawiającego cesarza Wilhelma jadącego na koniu oraz siedzącego na tronie Barbarossę. Z kolei geologiczne przyjemności możemy zaspokoić w GeoPfad Gesteinsgarten – nietypowym „ogrodzie”, gdzie historia naszej planety defiluje w kamiennym tańcu przed naszymi oczami.

Pałac Dornburg Pałac Dornburg ©Adobe Stock (Lapping Pictures)


Lasy, pałace, winnice

Zwiększamy dystans? W poszukiwaniu bogactwa walorów przyrodniczych oraz kulturowych zapuśćmy się na trasę SaaleHorizontale, opasującą miasto Jena niczym turystyczny wąż. Czeka na nas nieco ponad 90 kilometrów eskapady, znaczonej poczuciem jedności z naturą.

Łagodne wzgórza, lasy bukowe, sady – to wszystko jest tylko preludium do pałaców i zamków nad doliną Soławy, które kuszą swoją architekturą i urokliwym położeniem. Zadzieramy więc głowę do góry, podziwiając Pałace Dornburskie, harmonijnie składające się (Pałac Renesansowy, Pałac Stary i Pałac Rokoko) w jedną całość, złączoną parkami i ogrodami. To doskonałe miejsce na wypoczynek przed dalszą częścią pieszej trasy.

Nie musimy martwić się o to, czy starczy nam kondycji na codzienny, wielogodzinny marsz, znaczony miejscami takimi jak Kunitzburg – nic nie stoi na przeszkodzie, aby podzielić cały szlak SaaleHorizontale na krótsze odcinki, dopasowane do naszych możliwości. Tutaj nie warto się spieszyć, a malownicze widoki na winnice i leśne zagajniki pozwalają dosłownie objąć naturę.

Widok na sztuczne jezioro Hohenwarte Widok na sztuczne jezioro Hohenwarte ©TTG (Florian Trykowski)

Jeżeli mamy w głowie niedosyt wspomnianego wcześniej „morza Turyngii”, które mogliśmy zwiedzać na rowerze, szlakiem wzdłuż Soławy- Saaleradweg – zwiększmy swoje doznania, ruszając na pętlę Hohenwarte Stausee Weg. Doskonale oznaczony szlak (mierzący, bagatela, 75 km) zaprowadzi nas w głąb tajemniczych lasów i zbiorników wodnych.

To unikalna możliwość zapoznania się z lokalną fauną i florą, z bonusem w postaci panoram, które zapierają dech w piersiach – zdjęcie z Bockfelsen na pętlę Soławy przy zbiorniku Hohenwarte może być ozdobą całego wyjazdu do Turyngii.

Pamiętajmy, że część szlaku jest dość stroma i wymagająca – nagrodą są punkty widokowe, z których widzimy drogi nadbrzeżne i zapory na Soławie. A może warto zaplanować przerwę w wędrówce pieszej, korzystając z plaży lub mocząc nogi na terenie jednego z kąpielisk, które obserwujemy z góry?


Dla zaawansowanych piechurów

Czas na prawdziwy rarytas wśród szlaków rozsianych po Turyngii. Bez wątpienia jest nim trasa panoramiczna Schwarzatal, która pozwala na kompleksowe podziwianie tego, co najpiękniejsze w całym regionie. Urwiska, doliny, zielone zakątki, skały, wymagające podejścia i bajeczne widoki – a to wszystko w ramach jednej pętli, na przejście której powinniśmy zaplanować około 8-9 dni.

Podzielenie blisko 140 km trasy na mniejsze fragmenty umożliwi dopisanie do swojego notatnika turystycznego wielu nowych miejsc w Turyngii, bez presji na maksymalny codzienny dystans, który przejdziemy na własnych nogach. Nagrodą jest eksploracja regionu Schwarzatal – począwszy od źródła Schwarzy przy Rennsteigu, kończąc przy jej ujściu do rzeki Soławy.

Co ważne, to nie tylko możliwość zanurzenia się w naturze, lecz również sposobność do zwiedzenia oryginalnych placówek muzealnych, rozsianych na trasie (m.in. w Oberweißbach).


Tak blisko, tak przyjemnie, tak naturalnie

To tylko część z propozycji aktywnego (pieszego i rowerowego) zwiedzania Turyngii. Cały region jest ukrytą perełką na turystycznej mapie Niemiec, a przez swoją bliskość do granic Polski, może stanowić doskonałą alternatywę do innych miejsc w Europie, które rozważamy podczas planowania wakacyjnych i weekendowych wojaży.

Turyngia ma do zaoferowania znacznie więcej. Certyfikowane miejsca noclegowe, ośrodki bed & bike, różnorodność krajobrazów, historia i przyroda spleciona w jeden węzeł – warto przekonać się o tym osobiście.

Pieszo? Na rowerze? Obojętnie, jaki będzie nasz wybór – będziemy zadowoleni!